Poliwęglan zamiast szkła?

 

Zima coraz bardziej daje się we znaki i chociaż nie narzekam, bo długie wieczory i mróz za oknem mają swój niepowtarzalny urok, to jestem jednak z tych ciepłolubnych. Im dłużej trwa zima (lub raczej: im dłużej nie ma lata), tym bardziej tęsknię do zieleni za oknem i słońca ogrzewającego mnie w ogrodzie.

Poliwęglan w budowie zimowego ogrodu

płyty poliwęglanowe liteDlatego też zaczęłam się ostatnio zastanawiać nad nowym projektem w moim domu. Może by tak zamienić taras w zimowy ogród? Do domu wprowadziliśmy się przeszło rok temu, dlatego mogę śmiało powiedzieć, że wszystkie konieczne remonty i tego typu prace mamy już za sobą. Zdążyłam już wystarczająco odpocząć od remontowego i przeprowadzkowego koszmaru, nabrałam nowej energii i chęci do działania. Pozostaje mi tylko powiadomić o swoich planach małżonka. Może nie będzie wniebowzięty, ale on też jest trochę niespokojnym duchem i za długo bezczynnie nie usiedzi, więc szansa na powodzenie mojego nowego projektu jest duża. Taras jest wystarczająco duży, żeby pomieścić wszystkie moje ulubione rośliny doniczkowe. Dzięki temu, że ma wystawę południową, już czuję, jak w samym środku zimy relaksuję się tam z książką i kubkiem kawy, w otoczeniu ukochanej zieleni. Rozeznałam się trochę w temacie i przygotowałam do rozmowy z małżonkiem. Zdecydowałam, że zamiast klasycznego szkła, do budowy zimowego ogrodu warto wykorzystać płyty poliwęglanowe lite. Jest to tworzywo sztuczne dwukrotnie lżejsze od szkła. Przy czym charakteryzuje się porównywalną do szkła przezroczystością. Jest to materiał przede wszystkim trwały, bardzo odporny na uderzenia, ognioodporny, oraz zdecydowanie łatwiejszy do formowania niż szkło, co w budowie zimowego ogrodu ma ogromne znaczenie. Okazało się również, że płyty poliwęglanowe lite są dużo lżejsze i tańsze od tradycyjnego szkła. Może dzięki temu będzie mi łatwiej przekonać męża do swojego pomysłu.

Moja wyobraźnia zaczęła już działać na najwyższych obrotach. Projekt czeka już tylko na akceptację przez mojego głównego wykonawcę. Zajęłam się już nawet wybieraniem roślin, które znajdą się w tym cudownym miejscu. Może kolejna zima będzie dla mnie znacznie przyjemniejsza, a oczekiwanie na zieloną wiosnę o wiele mniej dokuczliwe.